Podwyżki za śmieci nie będzie – ale praca w Urzędzie Miasta Mysłowice wre..
Radni nie zgodzili się na kolejną podwyżkę cen za śmieci. Proponowane przez prezydenta stawki za odbiór odpadów segregowanych to podwyżka z 17,50 zł na 25 zł oraz za śmieci niesegregowane z 35 zł na 50 zł . Urząd Miasta Mysłowic uzasadniał podwyżki wzrostem kosztów Zakładu Oczyszczania Miasta np. skokowym wzrostem cen paliw??. Bark zgody na podwyżkę wykorzystały władze Mysłowic i zastępca prezydenta Marta Jabłczyńska wniosła o wycofanie z porządku obrad projektu uchwały wprowadzającej ulgi dla rodzin wielodzietnych.
Warto porównać stawki proponowane w prezydenckim projekcie z tymi jakie obowiązują w ościennych miastach – może warto skorzystać z tych rozwiązań?
Porażka Prezydenta Wójtowicza nie jest ostatnią próbą sprawienia żeby w Mysłowicach ludziom żyło się drożej – nowy pomysł to uzależnienie opłaty za śmieci od ilości zużytej wody – argument zupełnie logiczny bo np. sklep spożywczy specjalizujący się w sprzedaży napojów wyskokowych przez 7 dni w tygodniu czy bar uliczny w przyczepie bez wody bieżącej sprzedający wszystko w jednorazowych opakowaniach produkują mniej śmieci niż dbająca o higienę rodzina korzystająca z wielorazowego użytku akcesoriów kuchennych. Prosta zależność ilości produkowanych śmieci od ilości zużywanej wody jest dla prezydenta Dariusza Wójtowicza oczywista. Jak widać logika prezydenta zawiłymi ścieżkami chodzi. A może by tak wagi w śmieciarkach wprowadzić i za rzeczywistą ilość obciążać mieszkańców? Byłoby to również bardziej motywujące w zakresie segregacji – rozwiązanie proste, tanie i wydawałoby się logiczne.