Szykuje się kolejne podejście do podwyżek cen za śmieci.
Karuzela wokół wywozu śmieci w Mysłowicach przypomina tą z przed lat wokół wodociągów. Ceny trzeba podnosić bo rosną koszty, a koszty rosną bo ceny przecież można podnieść. W sąsiednim Sosnowcu gdzie śmieci wywozi znany w Mysłowicach Remondis ostatnio radni miejscy podnieśli ceny na 17 zł od osoby za odpady segregowane i 34 zł niesegregowane. W Mysłowicach radni mają łatwiej bo już dziś jest drożej, a ma być jeszcze dużo drożej. Nie tak dawno w kółko podnoszono ceny za wodę i ścieki bo ciągle rosły koszty w miejskiej firmie. Miasto ciągłe dokładało z podatków mieszkańców, a ci i tak płacili krocie i nic się nie dało zrobić bo koszty i straty ciągle rosły.. Teraz mało się o tym mówi ale dynamika cen mocno wyhamowała odkąd zewnętrzny regulator zaczął się baczniej cenie przyglądać a radni mniej chętnie głosować za podwyżkami. Firma przeszła restrukturyzację, zwolniła 1/3 załogi, firmy zewnętrzne potraciły lukratywne zlecenia, a obecnie MPWiK z bieżącej działalności generuje zyski. Podwyżki cen obecnie motywuje się konieczności spłaty starych długów kiedy koszty i straty rosły . Czy podobnie będzie ze śmieciami? Czy radni nie powinni się baczniej poprzyglądać skąd się podwyżki biorą? Bo skoro w sąsiednich miastach da się taniej niż proponowane przez prezydenta Dariusza Wójtowicza 25/50 zł w Mysłowicach to może jednak da się?
Niemniej warto wspomnieć, że w dużej mierze obecnie krzyczący radni nie są nowymi twarzami, a często tylko z innym makijażem partyjnym. Czy poza postowo-lajkową walką polityczną i kabaretem sznurówkowym będzie ich stać na merytoryczną rozmowę o cenach? Zobaczmy. Relacja z sesji 27 luty, jak zwykle pod adresem:
http://hdsystem.pl/fms/videotest/index.php?streamName=myslostream
Niestety na wygodnej i darmowej platformie youtube dalej sesje Rady Miasta nie są dostępne. W tej kwestii bez zmian.