„Cudze chwalicie, swego nie znacie”….
Często poszukujemy własnej tożsamości, pochodzenia nazwiska, czy dziejów rodziny. Chcemy mieć własną przeszłość i wiedzieć kim tak naprawdę jesteśmy. Pragniemy znać i mieć własną historię.
A przecież historia ( globalna czy lokalna ) dzieje się w jakimś określonym miejscu, środowisku i z ludźmi, którzy ją tworzą.
Z historią można się zgadzać lub nie, można się z nią identyfikować albo ją krytykować. Wszystko to można robić, ale pod warunkiem, że posiada się rzetelną wiedzę na ten temat. Oczywiście, nie każdy jest czy będzie historykiem, jednak wypadałoby „coś” wiedzieć o miejscu w którym mieszka, gdzie chodzi się do szkoły, urzędu, kościoła, pracuje czy spaceruje.
Mysłowice mają wielowiekową historię, mogłoby jej nam pozazdrościć każde ościenne miasto. A my mieszkańcy co wiemy o historii swojego miasta? Może nie koniecznie trzeba poszukiwać dziejów sprzed wieków, ale spróbować znaleźć wiedzę na temat tego, co znajduje się wokół nas. Warto poznawać historię starych budynków, kościołów, patronów ulic, życiorysy mysłowiczan, którzy odegrali lub odgrywają ważną rolę w mieście.
Wspólna historia łączy i integruje.
Możemy być taką wspólnotą, którą łączy wiele, która ma wspólne dzieje, wspólne problemy, które wspólnie pragnie rozwiązywać. Tylko tak rozumiana społeczność ma szansę na rozwój i przyszłość. Tylko taka daje szansę rozwojowi miasta. Dlatego rozejrzyjmy się i spróbujmy zainteresować się tym, co lub kogo widzimy wokoło. Spacerując po mieście i udając się w stronę urzędu miasta można zobaczyć piękny, wyniosły pomnik przedstawiający postać Kardynała Augusta Hlonda. Patrząc na tę wyjątkową postać można zadać sobie pytanie co ten wybitny mysłowiczanin mógłby przekazać współczesnym mieszkańcom Mysłowic i czego od nich oczekuje? Ale o tym w następnym odcinku.
Maria Szweda


